Chcemy, żeby Państwo mieli lepsze wyobrażenie o tym, jak funkcjonuje nasz ośrodek.W ramach pobytu dziecka zapewniamy:
Naszym mottem jest:
„Stwórzmy razem dom, żebyś w przyszłości mógł stworzyć swój własny”.
Dlatego młodzież współtworzy to, co się dzieje w ośrodku.
CO NAS WYRÓŻNIA
Mała grupa (do 7 osób)
Zespół specjalistów
Różne formy terapii / oddziaływań
Holistyczna diagnoza
Wdrażanie do odpowiedzialności/ pracy
Szkoła na miejscu
Różnorodne zajęcia
Zloty Absolwentów
Wyżywienie bez ograniczeń
1. Rodzice - Basia i Karol
Kiedy zaczęliśmy szukać ośrodka terapii uzależnień dla naszej córki było z nami już bardzo źle. Patrzyliśmy na nasze dziecko, wcześniej pełną życia, zwariowaną nastolatkę, teraz młodego człowieka bez marzeń, celu, życia. Szukaliśmy po omacku.
Czuliśmy, że jesteśmy bezsilni, że nie rozumiemy i nikt, absolutnie nikt nie może nam pomóc. Baliśmy się. Depresja, nerwica, lęki, zaburzenia osobowości. Nawet specjaliści dali się zwieść. O narkotykach dowiedzieliśmy się ostatni.
Decyzja była trudna a droga daleka. Nigdy nie zapomnę jak bardzo szybko uciekaliśmy z ośrodka po odprawie. By się nie zatrzymać. By nie zmienić zdania…by nie zabrać jej do domu.
W ośrodku stało się coś czego nigdy chyba nie pojmiemy. Ktoś poskładał nasze dziecko na nowo. Nauczył ją jak mówić i słuchać, jak martwić się i troszczyć o innych. Przywrócił znaczenie i wartość słowu rodzina.
Dziś wiemy, że Darek i Agata oraz wszyscy terapeuci z ośrodka dali naszej córce coś wyjątkowego. Oddali jej marzenia, przyszłość, życie. Dali możliwość wyboru i świadomość siebie.
Kiedy dziś patrzę na moje dziecko czuję, że już wszystko będzie dobrze. Że poradzimy sobie. Że znów jesteśmy rodziną. I czuję wdzięczność. Bez was nie dalibyśmy rady. Dziękujemy
Podopieczny Marcel
Witam Was wszystkich, jestem byłym pacjentem ośrodka Ku dobremu. Z początku nie miałem dobrej opinii o tym miejscu, jak każdy, lecz kierownictwo, wychowawcy i terapeuci pokazali mi co tak naprawdę jest ważne w życiu, jakich wartości należy się trzymać i jakimi należy kierować się po tej krętej i górzystej drodze zwanej życiem. Choć, gdy trafiłem do domu Ku dobremu miałem 15 lat i tak naprawdę płacząc po cichu w poduszkę zadawałem sobie pytanie: „Co ja tu robię?”, to dostałem bardzo szybko odpowiedź na moje pytanie. Nigdy nie zapomnę tego wspaniałego życiowego przeżycia. Myślę, że gdyby nie to doświadczenie, to dziś, w wieku 18 lat nadal bez celu włóczyłbym się po ulicy, myśląc jak zdobyć kolejne dragi, czy okraść rodziców, czy może samego siebie. Dziś mam cele i perspektywy życiowe. Wiem czego chcę. Wiem, że przyjaciele to nie te osoby, które wciskały mi dragi za pieniądze rodziców, ale ci których tak naprawdę nie uważałem za przyjaciół, bo oni chcieli dla mnie dobrze.Wiem, że moja rodzina to nie mój największy wróg, jak uważałem parę lat temu, tylko największe oparcie w moim świecie. Moja opinia na temat domu Ku dobremu jest jedna i nigdy niezmienna, jest to najlepszy dom do jakiego Bóg mnie zaprowadził!